Zdarzają sie wam chwile, że najchętniej rzucilibyście to wszystko i wyjechali w Bieszczady? Mi tak, ale przekonałam się, że od codzienności nie trzeba uciekać aż tak drastycznie. Przełamaniu rutyny służy każda zmiana otoczenia. Moim ulubionym sposobem na relaks jest krótki wypad do innego miasta - czyli tzw. city break. Jak go zorganizować na własną rękę? Kilka wskazówek znajdziecie poniżej.
(Artykuł przygotowany przez Agnieszkę Guźniczak-Beim, autorkę bloga citybreak.me)
Z miasta do miasta
Krótkie (3-5 dni) wypady do popularnych miast są coraz bardziej popularną formą podróżowania. Mnie skłoniły do nich ograniczenia urlopowe w pracy oraz dostępność taniego latania. Podobnie było z innymi “rozlatanymi” znajomymi. Wystarczy wolny poniedziałek lub piątek, by poranną kawę, zamiast przy własnym biurku, wypić w wiedeńskiej czy praskiej kafejce. Niby też miasto, ale zmiana przestrzeni na inną daje niezwykle odświeżający efekt. Poza tym będąc gdzieś krótko, mobilizujemy się, jesteśmy bardziej aktywni. Staramy się wypróbować jak najwięcej “pozycji z menu” danego miejsca. Jest z czego wybierać - karty bywają bardzo rozbudowane. U mnie citybreakowa pasja zaczęła się od Londynu, potem było wiele innych miast: Rzym, Paryż, Praga, Mediolan, Barcelona… Wiadomo - apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Zanim kupisz bilety
Polecam organizowanie wypadów na własną rękę. Taki wyjazd jest tańszy i lepiej dopasowany do naszych potrzeb, choć wymaga trochę sprytu i zaangażowania - ale to sama przyjemność! Ceny biletów lotniczych najlepiej śledzić na Skyscannerze (najlepszy, jeśli nastawiamy się na konkretne kierunki). Warto zaglądać też na popularny Fly4free lub Loter.pl, gdzie pojawiają się biletowe okazje. Zanim zaczniesz polować, przygotuj “listę marzeń”, zawierającą kilka interesujących cię miast. Określ swój profil citybreakowca. Zastanów się, czy wolisz miasta małe czy duże; czy nastawiasz się na klasyki - jak Paryż - a może coś mniej typowego - jak Bukareszt (szukasz inspiracji – zajrzyj na listę europejskich faworytów na TripAdvisor) czy polecisz z dziećmi czy znajomymi itd. Czy wolisz komfortowy hotel 4-gwiazdkowy czy raczej ekonomiczny? Nie bez znaczenia jest też szacunkowe określenie budżetu. Pomocny do tego jest serwis numbeo, gdzie sprawdzisz między innymi przeciętne ceny w sklepach czy restauracjach w danym mieście.
Na co zwrócić uwagę
Jak wspomniałam, organizacja wyjazdu wymaga sprytu. Z czasem nabiera się wprawy, a na start przyda się kilka wskazówek:
- Termin i ceny
Każde miejsce charakteryzuje się określoną sezonowością. Duży popyt podnosi ceny i zmniejsza komfort zwiedzania. Są dni w roku, kiedy myśl “a może by tak gdzieś wyskoczyć?” zbiera najwyższe plony. Przykładowo, jeśli wyjeżdżasz na majówkę do Pragi, licz się z tym, że na podobny pomysł wpadnie wielu innych turystów. Są dwa wyjścia: płacisz więcej, ale i nawiązujesz więcej nowych znajomości lub wybierasz urlop w mniej popularnych terminach.
- Hotel i okolica
Widok z okna jest mniej ważny niż bliskość centrum, dostępność do komunikacji miejskiej i głównych atrakcji. Warto dopłacić do droższego miejsce noclegu, jeśli będzie ono lepszą bazą wypadową, zapewni wyższy komfort odpoczynku po intensywnym zwiedzaniu i będzie położone w okolicy, po której nie będziemy się bać chodzić po zmroku. Informacji jak poruszać się po mieście szukajcie m. in. na Forum Podróżnika - specjalnej podstronie Fly4free.
- Opinie i rekomendacje
Przygotuj się, wykorzystując kilka różnych źródeł informacji. Popytaj znajomych, którzy byli w danym miejscu - co wspominają najlepiej, co radzą odpuścić. Serwisy zbierające opinie (np. TripAdvisor, Yelp) są dość obiektywne, ale pojedyncze oceny bywają opłacane. Dobrze sprawdzą się blogi, ale nie ograniczaj się do jednego. Dzięki rekomendacji z książki znanego reportera Marcina Mellera oraz z wspominanego Forum Podróżnika trafiliśmy do niesamowitej restauracij Racha w Tbilisi (tutaj co nieco o niej).
- Jak lokalsi
Jeśli to możliwe, spróbuj nawiązać kontakt z kimś, kto mieszka lub mieszkał w danym miejscu. Wskazówki od niego będą najcenniejsze. Mój wyjazd do Belgradu nie byłby tak wyjątkowy, gdyby nie znajomy profesor, który oprowadził nas po mieście i nadał mu znacznie szerszy kontekst. Jeśli nie masz nikogo takiego wśród znajomych, poszukaj lokalnych blogerów czy for. W ostateczności obserwuj tubylców na miejscu - gdzie chodzą na obiad i co zamawiają (im pełniejsza restauracja, tym lepsze jedzenie;)? Gdzie spacerują? Z jakiego sklepu torby z zakupami noszą? Podpytaj sympatycznego barmana czy panią w hotelowej recepcji. Kto wie, co z tego wyjdzie. Będziesz pozytywnie zaskoczony:)
- Smaki i koloryty
Najsmaczniejsza część przygotowań. Przed wyjazdem poczytaj, z czego słynie dany region. Co się tam je, a co pije. Jak rozpoznać dobrą jakość lokalnego produktu i gdzie są targowiska, gdzie najlepiej je kupić. Odrabiając tą lekcję, nie będziesz zaskoczony przy składaniu zamówienia w restauracji. Jeśli nazwy potraw są trudne do zapamiętania, jak w przypadku kuchni gruzińskiej, przygotuj sobie “słowniczek” (na przykład taki) . Będziesz wiedzieć czego i gdzie chcesz posmakować. Porzuć “jedzeniową strefę komfortu” i przełam przyzwyczajenia. Otwórz się na nowe smaki.
Popłyń z nurtem i… wypocznij
Przygotowania są ważne, aby pobyt przebiegał bez problemów. Na miejscu korzystaj z zebranych informacji, ale nie trzymaj się planu kurczowo. I tak będzie trochę inaczej, niż sobie wyobrażałeś. To właśnie jest piękne w podróżowaniu! Daj się ponieść intuicji, zobacz to, co wydaje się ciekawe, spróbuj tego, czego jeszcze nie próbowałeś. Wytycz swoje ścieżki w mieście. Zapisuj to, co widzisz w pamięci - swojej lub aparatu. Bądź uważny i daj się zauroczyć detalom.
Nie byłam jeszcze w Bieszczadach. Za to poznałam wiele nowych miast - w Polsce, Europie, Azji - i wiele innych mam ochotę odkryć. Choć wyprawom w góry nie mówię nie, z miejskich dżungli zawsze wracam z dobrze przewietrzoną głową.
—-
O autorce:
Agnieszka Guźniczak-Beim
Polska blogerka. Smakuje świat miasto po mieście: poprzez wyprawy typu city break, a od czasu do czasu dłuższe podróże. Agnieszka lubi odkrywać - podróżniczo i kulinarnie - oraz tworzyć: gotować, piec, pisać, rysować i wymyślać. Podróżniczą pasją od 2013 roku dzieli się na swoim blogu citybreak.me.